Get all 4 KRES releases available on Bandcamp and save 25%.
Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality downloads of Alchemia Pustki, Burza Przed Ciszą, 40 nocy grudnia, and Na krawędziach nocy.
1. |
Nów
01:40
|
|
||
2. |
40 nocy grudnia
06:16
|
|
||
Czterdzieści nocy Grudnia
Czterdzieści dni bezdechu
Nie ma w nas wieczności
Nie ma w nas wiary w dzień
Oddaliśmy się szarości
Nieskończonych szlaków czasu
Ponad światem, co tonie w formie
wypierając się idei
Pod szarym płótnem bieli
Skąpani w brudnym blasku
Pośród niezrodzonych gestów
Tkamy bezdźwięczną pieśń jutra
Czarny grudzień noc za nocą
Czterdzieści nowiów nie zrodziło pełni
Teraz wiemy, że biel to kłamstwo
Dziedziczymy tylko szarość
Czarny grudzień noc za nocą
Czterdzieści nowiów nie zrodziło pełni
Szare świty to dziedzictwo świata
Który wzrośnie na gruzach naszych serc
Wciąż wołając w bezdnię
Sami w niej toniemy
Szukając światła tam gdzie gaśnie wczoraj
Wciąż czekając bieli
Sami spadamy w szarość
Szukając barw tam gdzie wyschło jutro
Jeśli nów jest świtem
Jeśli biel jest nocą
Osobliwość w trzewiach czasu niczym rana w tkance świata
Jeśli pełnia zmierzchem
Jeśli szarość dniem
Wtedyśmy sami kłamstwem, które rodzi nasza wiara
Czterdzieści nocy Grudnia
Czterdzieści dni bezdechu
Czterdzieści nocy nowiu
Czterdzieści chwil jak wieczność
|
||||
3. |
Bezdech
07:45
|
|
||
Drżąca cisza śmierci
Delikatna niczym szron
Tka bezgłośne nuty żalu
W katatonicznym zapomnieniu
Drżąca cisza śmierci
Najwspanialsza z wszystkich muz
Tkaczka niemych dźwięków strachu
Wstrzymanego siłą dechu
Drżąc obłok życia
Ulotny niczym pieśń
Uchodząca w górę niebios
ku zimnemu Słońcu w ciszy
Zwiewne sieci nitek mrozu
Niczym kruche ścieżki losów
Lśnią śród śniegów w blasku zimy
Zatrzymane w w chwili wdechu
Delikatne nici życia
Zawieszone w niepewności
Która niczym szron o świcie
Zdaje się zniekształcać wizję
Nieruchome nitki trwania
Nawet czas wstrzymuje oddech
By ich sięgnąć z czcią kapłana
Gotowego złożyć się w ofierze
Najmniejszy oddech
Najmniejszy obłok życia
Skazi wnętrza świątyń czasu
Gdzie panuje niema biel
Drżący obłok życia
Ulotny niczym myśl
Niech uleci w bezkres niebios
Ciągnąc przezeń mroźną smugę
Delikatne nici życia
Zawieszone w niepewności
Która niczym szron o świcie
Zdaje się zniekształcać wizję
Nieruchome nitki trwania
Nawet czas wstrzymuje oddech
By ich sięgnąć z czcią kapłana
Gotowego złożyć się w ofierze
W bezdechu zimna jasność
niezrodzonej chwili
trwania w stałym ruchu
wstrzymanego życia
Drżąca cisza śmierci
zastygłego czasu
Tka bezgłośne nuty mrozu
Pieśni o lśniącym blasku chłodu
|
||||
4. |
Ostatni śnieg
06:41
|
|
||
Niebo rodzi gwiazdy
Tkając je ze snów i marzeń
Z pragnień i lęków
Z zawiedzionych nadziei
Gwiazdy giną rozbijając się o ziemię
Niczym szklane urny drogocennych marzeń
Ich esencja zaś wsiąka w ziemię
Czyniąc ją wciąż chłodniejszą
Gdy zamarza więżąc na wieki
Widmowe ptaki pragnień
Gdy ostatnia gwiazda spadnie
Rozbijając się o ziemię
Jej fragmenty ulecą z wiatrem
Niosąc się w dal nicości
Gdy ostatnia gwiazda świtu
Okaże się zwiastować noc
Nie czekajmy więcej dnia
Po co wszak tak dręczyć duszę
Niczym ostatni śnieg
Tak ostatnia gwiazda biała
Opadnie z łabędzią gracją
By umrzeć w dusznej toni klęski
Niebo rodzi gwiazdy
Ziemia je zabija
Ziemia rodzi życie
Niebo je odbiera
Kruche serca ptaków
Lśniące w mroku świtów
Topnieją w mgnieniu oka
Pod ciepłem drżących dłoni
Ostatnia gwiazda świtu
Ostatnie ptaki marzeń
Ginące w przestworze życia
Jak ostatni śnieg
Bez wiosny
|
||||
5. |
Czarna szadź
06:40
|
|
||
Czarna szadź pokryła
Czarne pąki wiosny
Życie zdławione w zalążku
Zmrożony świt w wieczności
Wstrzymane tryby świata
Skurczonego w dłoni czasu
Zamkniętego w szklanej kuli
Beznamiętnie trwającego
Załamane światło życia
Odbite w otchłań dziejów
Załamana przestrzeń losów
Nieskończonych, zamarłych w szadzi
Na zawsze
Na nigdy
W czarnej bieli
Utraconych świtów
Biała szadź pokryła
Białe pąki wiosny
Chociaż czerń przechodzi w biel
Światło wciąż złamane w locie
Zatrzymana młodość
Niezrodzony dech
Szadź
Ze szczytów parhelium
Rzuceni w brzask podsłońca
Uwięzieni w szadzi życia
Która wciąż nie chce tajać
Niczym światło w okowach mrozu
Tańczymy czekając zmiany
Lecz zmiana to ułuda
Gdy szadź zaledwie zmienia kolor
Niezrodzeni
Nigdy nie rozkwitniemy
Zatrzymani
w blasku świtu swoich żyć
|
||||
6. |
W chłodnym blasku ciszy
05:09
|
|
||
Pod horyzont dnia
i z nad niebios nocy
Ostrza tnące błękit
potłuczone lustra światła
Nad horyzont zimy
Świetlista obręcz mrozu
Uwięziona w lekkiej mgle
Niczym odblaski życia
Przez horyzont świateł
Królestwo martwej ciszy
Poranionej chłodnym blaskiem Słońca
w błękitnej bezdni
nieważkie smugi bieli
zmrożonej, uwięzionej
znikającej w dali czasu
dryfujemy
w toni nieistnienia
zapomnieni
nieważcy niczym światło
w kojących objęciach
chłodnego Słońca stycznia
odrodzenie, zapomnienie
przestrzeń tonie w ciszy
odwieczny bezruch
zabija dźwięk i czas
każdą lotną myśl
przytłaczając ją swym blaskiem
|
||||
7. |
Pod lodem
05:10
|
|
||
W mętnych wodach rzeki wspomnień
opadłych w toń bezczasu
bije tętno dawnej chwili
Niczym zagubiona gwiazda niebios
Zimna gwiazda pośród lodów
czarne świty niemocy ducha
Apatyczny bezdech trwania
Czarny świt dla nocy życia
Zagubione na krach czasu
światło wspomnień niknie w toni
pogrążając się pod ciężkim lodem
by dryfować z nurtem rzeki czerni
W mętnych wodach czarnej rzeki
poczerniałych od popiołów
na spalonych mostach życia
tli się iskra dawnych cierpień
zasnute dymem wspomnień
zimne Słońce zamraża wody
martwe gwiazdy płyną z prądem
beznamiętnie czekając kresu czasu
Nie ma ujścia rzeka czerni
I bezdenna jest jej toń
Dzień mętnieje w mgnieniu chwili
Pogrążając się pod lodem
Dryfując ku powierzchni
Samotna ginie przeszłość
Kiedy góra okazuje się być dnem
Gdzie spoczęło całe światło
Dryfując ku odmętom
umiera wszelki blask przeszłości
Dno tej rzeki to grobowiec
Światła które zdusił czarny lód
W czarnej toni rzeki czerni
Bije tętno zmarłej bieli
Jak świątynia martwych losów
Sanktuarium klęski ducha
Nie ma ujścia rzeka czerni
I bezdenna jest jej toń
Jej odmęty to stan ducha
Gdy pogrążasz się pod lodem
|
Streaming and Download help
KRES recommends:
If you like KRES, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp