Get all 4 KRES releases available on Bandcamp and save 25%.
Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality downloads of Alchemia Pustki, Burza Przed Ciszą, 40 nocy grudnia, and Na krawędziach nocy.
1. |
W Labiryntach
06:55
|
|||
Nie ma Słońca w ślepych snach
Czarny całun zdusił wiatr
Nie zna słów kto stracił twarz
Czarny całun okrył świat
Nie ma Słońca w dziwne dni
Co trzymają straż nad snami
Róże więdną pod wzrokiem ślepca
UWięzione w sennej matni
Róże więdną mimo piękna
W labiryntach nieznanych snów
Nie ma nocy u kresu dnia
Sen na straży wiecznie trwa
U kresu nocy zieje pustka
U kresu nocy zimna mgła
Nie ma Słońca w dziwne dni
Co trzymają straż nad snami
Róże więdną pod wzrokiem ślepca
Uwięzione w sennej matni
Róże więdną mimo piękna
W labiryntach nieznanych snów
Każdy sen realny jak dzień
Lecz pod nim tylko noc
Każde życie realne jak sen
Lecz pod nim tylko śmierć
w labiryntach - tylko pustka
w labiryntach - wieczny dzień
w labiryntach - ślepe lustra
w labiryntach! w labiryntach!
|
||||
2. |
Ciernie
05:38
|
|||
W dumnej piersi - oddech żmiji
śród różanych płatków tłuste larwy
w czarnym kwieciu śmiertelny uwiąd
wielkie słowa w pustej sali
W dumnej piersi - serce węża
śród różanych płatków pobite amfory
czarnej róży trujące soki
piją karły śniące o wielkości
I płyną ich pieśni i sączy ich jad
i płyną ich słowa jak różana trucizna
Przy wielkiej uczcie na omszałych ołtarzach
zatrute wino w złoconych pucharach
w dumnej piersi - pustka dyszy
śród wieczornych ogni mgliste zjawy
ledwie cienie, rzucane na ściany
lgną by ogrzać się w blasku gwiazdy
w dumnej piersi - pycha krzyczy
śród wieczornych ogni śliskie opary
wielkie słowa o czarnej róży
a każde słowo to kielich cykuty
I płyną ich pieśni i sączy ich jad
i płyną ich słowa jak różana trucizna
Przy wielkiej uczcie na omszałych ołtarzach
zatrute wino w złoconych pucharach
w dumnej piersi trujący oddech
zgniła woń w różanych oparach
wielkie słowa mówione w próżnię
wężowe gniazdo w różanym ogrodzie
|
||||
3. |
Miraże
06:59
|
|||
. Miraże
Światło marca - gaśnie powoli
Znikające w dali miejsca bledną
Przecieka powoli przez duszę
Cichy poblask jak szepty we śnie
Gdyby zniknąć w fali ognia
Którą Słońce koi świat
Pożeglować morzem ciszy
W konającej pieśni dnia
Światło marca - gaśnie powoli
Znikające w dali chwile bledną
Ciche echo niepoznanych wspomnień
Jak opowieść o zmierzchu - niech trwa!
Gdyby zniknąć w fali ognia
Którą Słońce koi świat
Pożeglować morzem ciszy
W konającej pieśni dnia
W świetle marca o cichym brzasku wiosny
Portret czasu rozmyty na płótnie
Kropla po kropli, spływają ciche twarze
A morze zastygłe, więzione w fali ognia
Ciepłym błękitem ślad znaczą odległe żagle
Cały horyzont drży w niepewnym uniesieniu
Światło marca gaśnie powoli
I rozmywa pejzaże znudzonym blaskiem Słońca
|
||||
4. |
Otruty Skonał Czas
04:30
|
|||
W wieczornym ogrodzie
za murem z twarzy bez wyrazu
i dawno, tak dawno zapomnianych
obsydianowe kwiaty toczą dziwną woń
w wieczornym ogrodzie
w lekkim cieniu znajomych głosów
o barwie nigdy niewzrosłych róż
i cierpkiej woni nieprzebytych lat
Tak do końca trwając w zmierzchu
Spijając ciepło z lazurowych niebios
Zatopieni w bursztynie, obojętni!
Niczym złoto rozrzucone na brzegach światów
w wieczornym spokoju
tajemnicza obecność
gdzieś za murem ogrodu
w dalekim szumie fal
gdzie pola porosły głogi
a ścieżki zarosły trawą
trawą pożółkłą i zmęczoną
światłem znudzonego słońca
wszystko to - ledwie miraż
nie ma ogrodu i nie ma nas
w tej oazie pośród pustki
która śniła się nam
gdy otruty skonał czas
|
||||
5. |
Alchemia Pustki
05:09
|
|||
Kielichami pijąc duszę
Odwracając się od serca
Które łaknie wciąż przestrzeni
Puste życie, puste miejsca
Obiecany bezkres doznań
W zakurzonych tomach życia
Które łakną nowej treści
Puste życie, puste miejsca
Nie ma treści w tej nicości
Pustka rwie się ku wolności
Kielich pusty chociaż złoty
Pielgrzym martwy chociaż młody
Nie ma treści w tej nicości
Pustka rwie się ku wolności
Burza bliska, choć daleka
Chociaż martwa - dusza czeka
Skrusz dwa serca i odmierz czarę cykuty
By nią podlać żyzną ziemię dla młodej róży
Skrusz dwie dusze i odmierz czarę pokuty
By z nią zmieszać mętną substancję zastygłej w ruchu burzy
Nie ma treści w tej nicości
Pustka rwie się ku wolności
Kielich pusty chociaż złoty
Pielgrzym martwy chociaż młody
Nie ma treści w tej nicości
Pustka rwie się ku wolności
Burza bliska, choć daleka
Chociaż martwa - dusza czeka
|
||||
6. |
Burza Przed Ciszą
07:01
|
|||
Duszna cisza
Pełna przestrzeń
Dusza nie mieści się
w skostniałych ramach ciała
Duszna cisza
Przyćmiewa światło
Dusza nie mieści się
pod ogromem nieba
Uszliśmy tak daleko
Uchodząc za horyzont
By odkryć pustkę świata
I przepaść między nami
Nie uszliśmy z miejsca
To horyzont gna ku nam
By ukazać pustkę świata
I przepaść między nami
To burza przed ciszą
I dno bez przepaści
Horyzont bez krańca
I spokój bez ducha
To głucha cisza
Rzucanie kamieni w przepaść
Skąd nie słychać echa dna
To głucha cisza
Spoglądanie w złą stronę
Wszak dno jest już dawno nad nami
Ten ogrom nieba
Nie przeżyje pod nim nic
Niebo nie ma końca
Na końcu nie ma nieba
Uszliśmy tak daleko
Uchodząc za horyzont
By odkryć pustkę świata
I przepaść między nami
Nie uszliśmy z miejsca
To horyzont gna ku nam
By ukazać pustkę świata
I przepaść między nami
|
||||
7. |
Pokruszone Filary Nieba
04:15
|
|||
Na samym krańcu świata
niczego tutaj nie ma
pod pustym niebem
samotna róża od dekad martwa
Na samym krańcu świata
Pustkowie nieistnienia
Stawiliśmy czoła czemuś
czego nie ma
Trucizna niespełnienia
Pokruszone filary nieba
Podtrzymują ciężkie chmury
Których nie gna żaden wiatr
Trucizna niespełnienia
Pokruszone filary nieba
Pochłonęła martwa gleba
Tutaj nawet cisza umiera
Obrócone w proch dźwigary,
co łączyły niebo z ziemią
Żadnych szans by się odnaleźć
W przestrzeni bez kierunku
Na samym krańcu świata
niczego tutaj nie ma
ciała martwych ptaków
zaścielają puste nieba
Na samym krańcu świata
Pustkowie niespełnienia
Wciąż stajemy przeciw czemuś
Czego dawno nie ma
Trucizna niespełnienia
Pokruszone filary nieba
Pochłonęła martwa gleba
Tutaj nawet cisza umiera
|
||||
8. |
Ślepe Światło
05:30
|
|||
Wielka wyrwa w niebie
I deszcz, który zmywa czas
Przecieka przez życie
Cicha rzeka dławiącego piachu
Wielka wyrwa w czasie
I deszcz, który grzebie dzień
Przecieka przez życie
Cicha rzeka dławiącego strachu
Ślepe światło, odległe brzegi
lepiej umrzeć niż uwierzyć
wielka wyrwa broczy śmiercią
i obmywa głupców klęską
Światło woła poprzez fale
by podążyć w złudne dale
wielka wyrwa broczy czasem
i obmywa głupców piachem
Wielka wyrwa w ziemi
I powódź, która zmywa myśli
Przecieka przez życie
Lub życie przecieka przez nią
Deszcz
Niechaj zmyje czas
Deszcz
Niechaj zmyje piach
Ślepe światło
błyski zamknięte w odległej dali
Martwe brzegi
pieśni zamarłe w zdradzieckiej fali
|
||||
9. |
Czarna Róża
01:33
|
Streaming and Download help
KRES recommends:
If you like Alchemia Pustki, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp